Po całym tygodniu patrzenia w ekran komputera nie ma dla mnie nic lepszego niż piątkowy wieczór z miętową herbatą i książką. Na takie wieczory zawsze wybieram jakąś przyjemną lekturę, która pomimo że będzie dla mnie rozrywką to także pomoże mi się zrelaksować w domowym zaciszu. Dziś kontynuuję czytanie książki o dość oryginalnym tytule "Sztuka ścigania się w deszczu" jest ona przejmującą lecz zarazem zabawną historią o rodzinie, miłości, lojalności i nadziei. Z resztą czy książka zaczynająca się cytatem "Potencjał Twego umysłu, Twoja determinacja, intuicja oraz doświadczenie pozwolą Ci wzlecieć bardzo wysoko" może być zła?
Z taką motywacją zostawiam Was w ten piękny wieczór i życzę Wam słonecznego weekendu.
PS. Oficjalna premiera książki już 15 Sierpnia, a poniżej kilka słów o samej pozycji, mam nadzieję że tym wpisem uda mi się sprawić że choć jedna osoba odstawi ekran telefonu i komputera i choć na godzinę dziennie zamieni je na papierową, pięknie pachnącą książkę.
"Enzo różni się od innych psów. Jest filozofem z niemal ludzką duszą (i obsesją posiadania przeciwstawnych kciuków). Wszystkiego, co wie, nauczył się z telewizji i uważnego słuchania słów swojego pana, Denny'ego Swifta. Dzięki niemu Enzo rozumie ludzi. Wie, że w życiu, podobnie jak w wyścigach samochodowych, nie zawsze chodzi o to, by przejechać jak najszybciej.
Czas po utracie żony staje się dla Denny'ego wielkim wyzwaniem. Jego kariera wisi na włosku, a dziadkowie chcą odebrać mu praca rodzicielskie do córki. Enzo zawsze wspierał i pocieszał swojego pana, nawet w najgorszych momentach. Ten pies zrobi teraz wszystko, by uratować rodzinę"