Po ukazaniu się TEJ recenzji na moim blogu dostałam od Was wiele pytań o to co robię aby moje usta były pełne i tak gładkie jak na załączonym gifie.
Oczywiście taki wygląd to nie tylko zasługa matującej bazy do ust i pomadki.
Na produkt który pomógł mi osiągnąć taki efekt trafiłam przed świętami zupełnie przypadkiem w drogerii Natura. Szukałam wtedy zwykłej pomadki ochronnej która ukoi usta zimą. Ciekawa efektów zdecydowałam się że wypróbuję hialuronowy wypełniacz do ust. I nie bójcie się w poście nie będzie żadnych igieł - ten kosmetyk zamknięty jest w wygodnej ułatwiającej aplikację tubce. Przekreślona strzykawka na zdjęciu to tylko porównanie i pewnie chwyt marketingowy :)
Czy produkt spełnił moje oczekiwania ? Czy jestem z niego zadowolona? Czytajcie dalej - na samym końcu posta mam dla Was na prawdę Super niespodziankę :)
Sam kosmetyk ma postać białego kremu o zwartej konsystencji. Kształt aplikatora jest standardowy dla błyszczyków. Jednak w tym wypadku jego zastosowanie jest bardzo trafne - aplikator bardzo pomaga w nakładaniu produktu na usta, a konsystencja sprawia że wypełniacz pozostaje na swoim miejscu i szybko się wchłania. Nawilża i wygładza usta.
Przed pierwszą aplikacją dobrze jest przygotować usta aby wchłonęły kosmetyk całą powierzchnią. Warto więc zrobić im delikatny peeling żeby pozbyć się nadmiaru suchego naskórka.
Po pierwszej aplikacji od razu czuć działanie kosmetyku. Usta stają się delikatnie zaczerwnienione i wypukłe. Oczywiście nie aż tak bardzo jak na opakowaniu ale efekt jest widoczny od razu. Po nałożeniu produktu na usta warto jest dodatkowo wklepać go w skórę opuszkami palców. Wtedy wchłania się doskonale.
Producent zaleca stosowanie kosmetyku przez 28 dni - wtedy efekt ma być najbardziej widoczny. Moim zdaniem najważniejsze jest stosowanie tego kosmetyku systematycznie - nawet kilka razy dziennie i tylko przez taką systematyczność efekt utrzyma się i będzie widoczny.
Najlepiej efekt powiększonych ust jest widoczny po podkreśleniu ich ulubioną pomadką.
Zachwycona działaniem Hialuronowego wypełniacza ust postanowiłam że skontaktuję się z marką DermoFuture i podzielę się moją pozytywną opinią. Mam nadzieję że każda pozytywna opinia zachęci firmę do tworzenia równie fajnych i innowacyjnych produktów.
Firma w odpowiedzi na moją wiadomość zdecydowała że byłoby fajnie gdybyście i Wy - moje czytelniczki mogły przetestować Hialuronowy wypełniacz ust. Więc razem organizujemy rozdanie!:)
Do zdobycia jest jedno opakowanie Hialuronowego wypełniacza ust od firmy DermoFuture.
Zasady rozdania:
- Polub mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/kaasja/ lub zaobserwuj mój instagram @katebinkowska .
- Udostępnij ten post publicznie na facebooku lub instagramie,
- Potwierdź w komentarzu pod postem swoje zgłoszenie :)
Wyniki opublikuję na moim facebookowym fanpage a ze zwycięzcą skontaktuję się w wiadomosci prywatnej :)
Kochani dostałam od Was ostatnio tak wiele pytań o sweterek z dzisiejszej stylizacji. Postanowiłam więc zrobić z nim prosty ale bardzo wygodny zestaw na codzień, który sprawdzi się doskonale na przykład do pracy czy na zakupowe szaleństwo z przyjaciółką. Sweterek pochodzi ze sklepu Zaful i jestem nim zachwycona.
Kardigan został wykonany z miękkiego materiału który bardzo dobrze chroni przed utratą ciepła, a futerkowe naszywki na kieszonkach przypinane są na guziki. Więc nie ma obawy że zniszczą się w praniu.
Niestety dostępny jest on tylko w jednym rozmiarze - na stronie pisze że jest to rozmiar uniwersalny, ale oceńcie same jak jest w rzeczywistości. Ja zawsze noszę rozmiar S i w ramionach ten sweterek leży idealnie. Myślę że dobry będzie też na osobę noszącą małe M.
Na samym dole wstawiłam kupon zniżkowy właśnie do sklepu Zaful. Przy jego użyciu możecie uzyskać zniżkę 6$ lub nawet 9$ na całe zamówienie.
Wiem że wiele z Was ma problem z zamawianiem rzeczy w sklepach typu zaful, shein itp. Dajcie więc znać czy chcecie żebym dodała tutaj post z instrukcją krok po kroku jak zamawiać w tego typu sklepach.
Co roku naszą małą tradycją są wspólne zakupy w sklepie Yves Rocher - co roku bo widzimy się średnio raz na rok i każde spotkanie celebrujemy właśnie wizytą w tym sklepie. Były więc już zakupy w Budapeszcie, były w Pradze, w Alzacji a w tym roku nareszcie w Krakowie. Mowa tu o mojej przyjaciółce z którą jakoś tak wyszło że pierwszy raz gdy się spotkałyśmy wylądowałyśmy razem w Yves Rocher kupując "najdroższą" pomadkę w moim życiu za całe 2900,- na szczęście nie złotych - tylko forintów :).
Tym razem wybór padł na matującą bazę do ust. Pewnie zastanawiacie się czy to małe cudeńko działa? I czy tak świetnie matuje ? I czy szminka nie odbija się na kubku do kawy? Sprawdziłam to. Czytajcie dalej :)
- Baza ma postać kredki w kolorze pudorwego różu. Opakowanie jest wykonane bardzo estetycznie i wygląda ładnie wśród kosmetyków - jednak jak to z kredkami bywa trzeba ją niestety co jakiś czas zastrugać. W opakowaniu jest jej 2,65g, więc podczas operacji strugania kredki stracimy dużo produktu i cierpliwości.
- Pomimo swojej różowej barwy baza po aplikacji jest transparentna dzięki czemu stanowi idealne tło dla ulubionej pomadki.
- Konsystencja produktu jest woskowa a to dzięki temu że formuła kosmetyku wzbogacona zostałą w masło karite i wosk pszczeli który odżywia, wygładza i utrwala kolor bez wysuszania ust. Wazne jest to że kosmetyk nie zawiera parabenów.
- Przy aplikacji trzeba uważać żeby nie nałożyć zbyt dużo bazy na usta. Wtedy roluje się i sprawia że makijaż nie wygląda ładnie i estetycznie. Jednak gdy nałożysz idealną ilość w połączeniu z pomadką wygląda fantastycznie - usta są idealnie matowe i wygładzone a makijaż ust pozostaje na swoim miejscu godzinami.
Poniżej możecie zobaczyć jak prezemtuje się makijaż ust wykonany przy pomocy bazy od Yves Rocher,
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? Zdecydownie Tak. Ta baza to mój #HIT. Warto mieć jedną w swojej kosmetyczce.
Cena regularna matującej bazy do ust w Yves Rocher to 34,90zł.
Podobne bazy matujące usta znajdziecie poniżej.